
Wiesz jakie jest najczęstsze pytanie, na które odpowiadam świeżym opiekunkom psa?
Niezależnie od tego czy mają szczeniaczka, czy jest to już starszy pies – pytają: „Kiedy będę mogła go spuścić ze smyczy?” I zwykle odpowiadam, że jeśli nie nauczą psa wracać na zawołanie – to nigdy.
Jeśli nie masz 90% pewności, że pies wróci do ciebie gdy go zawołasz, to nie odpinasz go ze smyczy, proste!
A dlaczego piszę – 90%? Bo pies jest zwierzęciem nie maszyną, a nawet maszyny bywają zawodne. Nigdy nie ufam nawet najlepiej wyszkolonemu psu bardziej, niż na 90%.
Pozostałe 10% to np.:
➡️popędy drapieżnika (zwierzyna, kot, kura na wsi – sama płaciłam za dwie🐔🐔)
➡️zły dzień (każdy pies może się gorzej czuć, coś go boli, jest niewyspany),
➡️zbyt wysokie emocje (bo jest niewybiegany, bo nowe miejsce, bo ludzie wokół),
➡️nagłe spotkanie z innym psem (zza rogu, wpadnięcie innego psa w twojego bo nie umie się przywitać),
➡️panika (strzał, jakaś nagła sytuacja, której pies się wystraszy) itp.
➡️słabszy dzień przewodnika – TAK, to ma znaczenie! Twój pies wtedy wie, że może więcej!
No właśnie — skoro to wszystko może się wydarzyć, to po co ci przywołanie? A po to, żebyś:
➡️nie goniła psa po osiedlu jak w kiepskiej komedii akcji
➡️nie wracała z „samodzielnego spaceru” twojego futra dopiero po ogłoszeniach na Facebooku
➡️nie modliła się, żeby ta sarna jednak skręciła w inną stronę 🙏
PRZYWOŁANIE TO PODSTAWA BEZPIECZEŃSTWA!
⛔Nie „fajny trik”
⛔Nie „może kiedyś”
To fundament waszej wspólnej wolności. Bo jeśli pies nie umie wrócić do ciebie mimo rozproszeń, emocji i pokus — to nie ma mowy o spacerze bez smyczy. Nie, nawet „na chwileczkę”.
OK, to jak dojść do tych 90%?
Najpierw: zaufanie. To nie jest magiczny guzik, to jest relacja.
Twój pies wraca, jeśli:
✅ wie, że warto wrócić
✅ rozumie, czego od niego chcesz
✅ ma to wytrenowane w różnych sytuacjach
✅ nie boi się, że po powrocie skończy się zabawa życia
Przywołanie NIE kończy zabawy. Przywołanie JEST częścią zabawy.
Jeśli za każdym razem po przywołaniu psa zapinasz go smycz -pies robi szybkie 2+2 i zaczyna bawić się w głuchego. Proste 🤷♀️
Zasady przywołania, bez których ani rusz:
🐶 Zawsze nagradzasz — jedzeniem, zabawą, czy tym, co pies kocha
🐶Wołasz tylko wtedy, gdy masz szansę wygrać
🐶 Nie powtarzasz komendy 15 razy (bo robi się z tego tło muzyczne)
🐶 Ćwiczysz regularnie, nie tylko „jak się przypomni”
🐶 Nie wrzeszczysz — chyba że chcesz mieć psa uczącego się dialektu gniewnej sąsiadki 😜
Przywołanie ma być dla psa tak atrakcyjne, że żadna kura, żaden zapach i żaden kolega nie wygra z tobą… przynajmniej przez te 90% 🫵
Jak tego nauczyć? O tym w kolejnym wpisie! 😘